Zacznę od candy, które wygrałam u Beaśki .Same cukierasy,serwetki przeeeecudne,gazetka mnie bardzo zachęciła do powrotu do krzyżyków ;) no i królaski filcowane na sucho.Chylę czoła za to dziubanie Beaśko.Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za expresową przesyłkę.Teraaa foootki ;)
Przy okazji reszta zdjęć ujrzy światło dzienne.Pierwsze moje małe próby frywolitki z koralikami.Taki sobie medalion z przypadku.W zamierzeniu miała być biała serwetka,ale jak doszłam właśnie do takiego etapu,to wpadłam,że może być z tego fajny wisior.Zmieniłam kordonek i jest.
I na koniec puszeczka.Mało ostatnio u mnie prac deco.Ale coś tam w bólach zawsze powstanie.
To by było na tyle :)
Eli...gratuluję candy!
OdpowiedzUsuńTe Twoje frywolitki,to już coraz wyższy stopień zaawansowania-braaawoo!
Prawdziwa kobieta renesansu z Ciebie-heeh:) Pozdrawiam ciepło,Magda.
Buziaki!
Dziękuję,dziękuję.A moje frywolitki hmmm,właśnie wczoraj miałam okazję pomacać prace prawdziwej "miszczycy",no i niestety jeszcze wiele mi brakuję,ale dziękuję Kochana.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranego candy! :)
OdpowiedzUsuńA medalion frywolitkowy jest śliczny - wiesz, że mam słabość do biżuterii, a do frywolitkowej podwójną.. Więc zawsze bliżej mego serca będzie forma biżuteryjna, niż ten sam wzór w postaci serwetki :)
Dzięki Tobi :* Jestem tego samego zdania i zmotywowałaś,żeby wykończyć wreszcie to co
OdpowiedzUsuńleży i czeka na chwilę mojej dobroci ;)
Eli gratuluję wygrania candy:), mnie się to jeszcze nie udało :(
OdpowiedzUsuńWisiorek fajny i pomysł super.
Dzięki Zgraynko,trzymam kciuki,żeby się w końcu i Tobie udało.
OdpowiedzUsuń