Ze spotkania , o którym pisałam w poprzednim poście.Wreszcie ją dopadłam i aparat akurat był w pobliżu.Muszę się przyznać ,że świetnie mi służy i nawet o niej nie zapominam ;)
Ale,ale to nie koniec, powstało coś jeszcze. Na stronie Qlturka znalazłam w ten sam sposób malowaną koszulkę.Mojemu starszemu synkowi bardzo się spodobała i wspólnymi siłami (mamusia zrobiła szablon ,sama samusieńka :P a syncio bardzo dzielnie malował ) powstała ekm ,ekm ...czaszka :P .W ten sposób najmniej ulubiona koszulka stała się najlepszą .Radość dziecka bezcenna ;)
świetna koszulka! :)))
OdpowiedzUsuńna czym wycinasz szablony?
u mnie za czasów harcerskich wycinało się je ze zdjęć rentgenowskich, a potem hurtem 150 koszulek na obóz ;) a nawyk zbierania zdjęć został, bo a nóż się przydadzą... :D
Klaudynko czaszkę wycinałam ze zwykłego papieru kartonowego.Zrobiłam tak samo jak na filmiku.Sposób ze zdjęciami rtg też znam ,ale poszłam na wygodę i szablon na torbę był wycinany ploterem tnącym :P
OdpowiedzUsuńSuuuper... szczególnie koszulka mnie rozbawiła:-) szablon i farbka do tkanin??
OdpowiedzUsuńMhmm... torba fantastyczna :) Bez przepychu, bardzo delikatna :)
OdpowiedzUsuńSabik na koszulce to zwykła farba akrylowa z budowlanego.Mam kilka plamek na swoim golfie roboczym już chyba od roku.Ani trochę nie zeszły,więc myślę,że tu będzie podobnie.Zresztą zobacz na stronie Qlturki.
OdpowiedzUsuńAlicjo,Doti :*
Super i torba, i koszulka :) Brawa dla młodego :) Jak ja dawno nie malowałam na koszulkach... może kiedyś coś znów zmajstruję ;)
OdpowiedzUsuńPoohatku koniecznie.
OdpowiedzUsuń